Wszak dzisiaj Arturek miał „urlop” od przedszkola, ale nie próżnował, bowiem zrobił 300km w gonitwie za doskonaleniem zdrowia i sprawności.

Wizyta kontrolna w Szpitalu Rehabilitacyjnym w Dzierżążnie to pierwszy cel podróży. Przy okazji pobrano Mu krew do analizy, co przeżył z lekkim strachem. Informacja o planowanej botulinie i późniejszym gipsowaniu nóg, wprowadziła naszego Bohatera w trochę większą konsternacje. Doskonale pamięta dwukrotne uwięzienie obu kończyn w masie twardego na dwa tygodnie. Podobnie będzie na dłuuugi maj 🙁

Ta nieprzyjemną perspektywę zasłonił sobie modlitwą w kaplicy szpitalnej, która jest stałym punktem wizyty. Oczywiście praktykował także celebracje mszy i posługę ministrantów 🙂

Następnie udaliśmy się do przychodni lekarskiej na Nowym Chełmie, aby umówić się z lekarzem prowadzącym na terminację gipsowania – niestety bezskutecznie.

Obok jest Morskie Przedszkole, więc zajechaliśmy po nakrętki – dziękujemy za kontynuacje zbiórki 🙂

Oddaliśmy pokłon pamięci Dawidowi Zapisek zapalając Mu światełko do nieba, aby widział, że pamięć o Nim trwa.

Na końcu tej zaplanowanej eskapady było VIGO o/Gdynia, aby odebrać kolejne ortezy wraz z butami. Świetne produkty, mamy nadzieję, że też świetnie się przyczynią do poprawy jakości Jego chodu, tak jak poprzedniczki.

Wracając do domu odwiedziliśmy Dziadka na działce. Arturek całą drogę był wyciszony, ponieważ „kontemplował” powracającą wizję zagipsowanych nóg. Bardzo Go to zmartwiło i wprowadziło w przygnębiony nastrój. Do tego doszła niespodziewana gorączka, która w chwili obecnej wynosi 38,7…

Brak słów 🙁

Dodaj komentarz
Side bar